W połowie maja w gliwickim Centrum Onkologii przeprowadzono pierwszy w Polsce złożony przeszczep twarzy. Dziś lekarze mogą mówić o wielkim sukcesie – zoperowany mężczyzna zakończył hospitalizację i wraca do domu!
– Chcę podziękować całemu zespołowi chirurgów, personelowi pielęgniarskiemu, wszystkim, którzy byli pomocni. Nasz pacjent widzi i czyta bez problemu, wraca też węch. Przed nim długa rehabilitacja. Musi na siebie uważać – mówił prof. Adam Maciejewski, szef zespołu rekonstrukcyjnego Centrum Onkologii w Gliwicach, podczas porannej konferencji prasowej związanej z wypisem do domu 33-letniego Grzegorza.
Wyraźnie wzruszony mężczyzna również dziękował – lekarzom i całemu zespołowi. Nie mówi jeszcze w pełni wyraźnie. – Funkcja mowy powinna wrócić w okresie 9 miesięcy. To kwestia regeneracji struktur nerwowych, która przebiega prawidłowo i w tempie, w jakim byśmy chcieli – wyjaśniał prof. Maciejewski. Obecnie trwa rehabilitacja motoryki twarzy 33-latka, wracają też powoli drgania mięśniowe. Stopniowo zmniejszane są również duże dawki leków zapobiegających odrzuceniu przeszczepu, choć wiadomo, że pacjent będzie musiał je przyjmować do końca życia.
Przez najbliższe miesiące mężczyzna ma unikać zbiorowisk ludzkich, żeby nie przenieść na swój organizm groźnych zakażeń. Specjaliści od immunosupresji zalecili ponadto rodzinie usunięcie z domu kwiatów doniczkowych i dywanów, a także przeniesienie w inne miejsce ukochanego psa. Pan Grzegorz jest też pod stałą opieką psychologa. Dziś spełniło się jego największe marzenie – wraca do domu.
– Trudno wyrazić, jak się cieszymy, że brat znajdzie się wreszcie w domu, w swoim pokoju. Dziękuję całemu zespołowi prof. Maciejewskiego oraz matce dawcy za jej wielkie serce. Dzięki niej Grzegorz może żyć i funkcjonować dalej – podkreśliła obecna na konferencji prasowej siostra 33-latka. Operacja jej brata stanowiła pierwszy w Polsce tak złożony przeszczep twarzy. (kik)
- - - - - - -
23 kwietnia w zakładzie kamieniarskim pod Oławą na Dolnym Śląsku maszyna do cięcia kamieni oderwała 33-letniemu mężczyźnie większą część twarzy. Obrażenia były tak rozległe, że w dłuższej perspektywie nie miał szans na przeżycie. Próba replantacji jego twarzy, którą przeprowadzono w szpitalu we Wrocławiu, zakończyła się niepowodzeniem. Lekarzom udało się uratować jej dolną część oraz wzrok. Poszukiwania dawcy nowej twarzy rozpoczęto 2 maja. Okazał się nim być mężczyzna w podobnym wieku; został on też dawcą narządów dla innych chorych. Operacji przeszczepu podjął się zespół chirurgów rekonstrukcyjnych gliwickiego Centrum Onkologii pod kierunkiem prof. Adama Maciejewskiego Zaplanowany wcześniej drobiazgowo zabieg operacyjny odbył się 15 maja. Trwał prawie 27 godzin.